piątek, 3 listopada 2017

Wywiad z Markiem Kielgrzymskim

- Kiedy czytam Twoje wiersze, to mam uczucie przenoszenia się do Twojego otoczenia, widzianego oczami troszkę zdystansowanego, a troszkę krytycznego obserwatora. W jakich okolicznościach są inspirowane/powstają Twoje wiersze?

Okoliczności są najprzeróżniejsze! Trudno byłoby je jakoś określić. Powstają zarówno w momentach spokojnych - w łóżku nad ranem, w czasie spaceru po parku, nad morzem - jak i w chwilach bardziej zróżnicowanych emocjonalnie - w trakcie jazdy autobusem, po spotkaniach literackich czy w czasie pracy. A inspiracje? Są zewsząd! Pierwsze otwarcie oczu - i już jakaś myśl, jeszcze ze snu; ruch w świecie - spacer, rozmowa, nowe budynki, stare, znane krajobrazy widziane w innym nieco świetle, jakiś powiew przez duszę, spojrzenie z innego skrawka chodnika, park po strzyżeniu trawników, podróż do sąsiedniego miasta, koncert...


- Na ile wykształcenie psychologiczne wpływa na Twoją twórczość?

O wykształceniu jako takim mówić trudno bo po dwóch latach studiowania porzuciłem Szkołę. Psychologiczne zainteresowania jednak, na pewno, w jakiś sposób wpływają na to, co piszę. Lubię dociekać, nie zatrzymywać się u progu problemu; tylko, jeśli już coś opisuję, to iść do sedna. Te powściągi, które powodują człowiekiem, te drobne przyczynki, które w istocie ludzkiej, na przestrzeni czasu, urastają do wielkich... To frapujące; godne analizowania!

- Czym jest Manufaktura Poetycka Grubikopiternik?

Manufaktura GRUBIKOPITERNIK została powołana do działania w 1997 roku jako podziemny projekt wydawniczy; zajmowała się sprzedażą i wymianą wysyłkową: arkuszy, broszur, tomików, antologii, kaset, płyt, zinów; dystrybucją informacji kulturalnej, rejestracją prezentacji poetyckich i wykładów z zakresu psychologii, szeroko pojętej twórczości oraz filozofii a także korespondencją twórczą. Obecnie pod szyldem Grubikopiternik nagrywam jedynie prezentacje wideo moich utworów poetyckich i wideoklipów.

- W jakich jeszcze formach życia literackiego bierzesz udział?

Wycofałem się z życia literackiego, właściwie prawie zupełnie; wycofałem z działalności animatora kultury, organizatora a i nawet zwykłego słuchacza. Kiedy zaczynałem studia to skupiłem się przede wszystkim na psychologii, zrezygnowałem z pracy w Domu Kultury; potem utraciłem i ten wątek. Spotkania literackie jakoś przestały mnie bawić. Wolałem samotnie w czterech ścianach czytać i pisać sobie spokojnie; przestałem "uczestniczyć". Nie powiem, z perspektywy czasu, trochę brakuje
mi tego; brakuje mi żywych, otwartych kontaktów z ludźmi, które były tych spotkań rdzeniem. Facebook i sporadyczne rozmowy tego mi nie zastąpią. Ale przecież w każdej chwili mogę powrócić; nie mam tylko na razie chęci.


- Co czytasz?

Ostatnio głównie poradniki psychologiczne i szczyptę poezji - Tadeusza Gicgiera, Stanisława Grochowiaka, Ludwika Filipa Czecha; ostatnio kupiłem płytę Sławomira Zygmunta, który śpiewa wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i "Poradnik nieporadny Skrawek nieba" Jacka Pikuły. Na przestrzeni ostatnich lat coraz bardziej lubię audiobooki. Przesłuchałem ich ostatnio wiele. Należę nawet do Klubu Książki Dźwiękowej.

- Tworzysz również prace graficzne, i nie tylko prezentujesz swoje utwory poetyckie razem z grafiką, ale także nagrywasz swoje wiersze, w sieci dostępne są także filmiki na których je czytasz. Czym są dla Ciebie te części twórczości?

Fotografie, wideowiersze, klipy są dopełnieniem twórczości literackiej. Idę do lasu, dajmy na to, pojeździć na rowerze; czemu nie zabrać ze sobą aparatu (kamery się wciąż nie dorobiłem) i nie przeczytać jakiegoś wiersza w kniejach? To miłe uzupełnienie suchego, wydrukowanego na papierze tekstu. Te filmiki można potem wrzucić tu i ówdzie w sieć, nie zajmują dużo miejsca, łatwo się wczytują; można komuś je podesłać.

Wideoklipy są ściśle związane z moją muzyką. Jakiś czas temu wpadłem, na to, że mogę tworzyć muzykę, że nie jest to tak okropnie trudne jak mi się wydawało. Zaczęło się od mojej fascynacji brzmieniami elektroakustycznymi. Biegałem więc z dyktafonem po mieście i nagrywałem różne próbki; wolałem częściej korzystać z moich własnych próbek niż pobierać z sieci darmowe sample chociaż i samplami gotowymi nie gardzę. I zestawiałem dźwięki, tła, klimaty na wzór Artystów sceny elektroakustycznej, których kompozycje słyszałem w radio i w internecie. Były to na ogół przyciężkawe kompozycje po kilkanaście minut; niektóre z nich są do odsłuchania na YouTube. Potem zwróciłem się w stronę lżejszych brzmień, w stronę utworów krótszych i bardziej rytmicznych.

- Gdańsk. Z czym kojarzy Ci się to miasto?

Z Pośredniakiem... żartuję! Gdańsk kojarzy mi się z wernisażami, promocjami, wieczorkami poetyckimi, koncertami. Najczęściej do centrum jeździłem właśnie w tych celach. Mieszkam w jednej z betonowych dzielnic Gdańska, na Przymorzu, mam do centrum i na Starówkę osiem kilometrów. Starówka szczególnie kojarzy mi się ze spacerami, spotkaniami, wystawami.

- Czy można prosić Cię o jakiś Twój wiersz i o jego komentarz?

Wiersz zawsze, jak najbardziej! Z komentarzem będzie trudniej bo nie zwykłem komentować własnej twórczości. Niech się broni sama.


Przystanek. chwila

Rtęć i amoniak. bajeczne przystanki
roślin. drzemiesz mi w ustach jak
lato tego roku, przebiegłe. Wchłaniam.
jesteś kreską, szablonem, grą. Sień
wydaje się swojska, ale wciąga, pożera,
spełnia. i teraz brzeg podwórka
zagina się do wewnątrz; w oknie
widzę jeszcze wykrzywioną gałąź, głowę
i jego smutek. Potem biel, pole
i serpentyny. Aerostop.

http://maganiusz.bloog.pl
http://marek-kielgrzymski.liternet.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz