sobota, 10 lutego 2018

Wywiad z Witoldem Szwedkowskim

- Stworzyłeś Schronisko dla Niechcianych Roślin. Na czym polega ta inicjatywa?

Na pomysł założenia Schroniska dla Niechcianych Roślin wpadłem chwilę po zakupie mieszkania w kamienicy w centrum Chorzowa. Tknęło mnie wtedy, że na korytarzu stoi kilka roślin, które zostały wysłane tam na zsyłkę. To otworzyło mi oczy na inne odtrącane rośliny domowe. Takie, które trafiają na korytarze, klatki schodowe, a czasem na śmietniki. Zacząłem dyskutować na ten temat na jakimś internetowym forum czy w grupie, że dobrze byłoby założyć takie miejsce, gdzie mogłyby trafiać niechciane rośliny.
Z czasem okazało się, że przecież nie chodzi tu o miejsce, a o to by ludzie mogli swobodnie komunikować się między sobą, by potrzebujący znalazł pomocnego. Rośliny to płaszczyzna na której zawiązują się nowe znajomości, gdzie odbudowywane są nici społecznych powiązań, zaufanie i dobrosąsiedzka współpraca. Zatem Schronisko dla Niechcianych Roślin jest z jednej strony siecią „domów tymczasowych” z drugiej strony mechanizmem komunikacji między tymi, którzy chcę pozbyć się rośliny, a tymi, którzy jej potrzebują. Wszystko odbywa się bez pieniędzy, oparte jest na wymianie i zaufaniu.

- Co oznacza pojęcie sfery w „Manifeście 2017”?

Wyobrażając sobie model, który najlepiej oddawałby Manifest pomyślałem o astrolabium, które odwzorowuje sfery niebieskie i panujące między nimi stosunki czasoprzestrzenne. Jednak astrolabium trzymane przez Kopernika zawiera zaledwie kilka elementów. Gdyby przełożyć je na świat języka, musiałoby składać się z, co najmniej, tylu kręgów ile słów i zwrotów zawiera dany język. Ale pytałeś co oznacza pojęcie sfery. W Manifeście to przede wszystkim sensy, znaczenia, kolokacje i znane związki frazeologiczne w których funkcjonują słowa.

- Podejmujesz działania twórcze w różnych dziedzinach i w różnych miejscach (w tym za granicą). Lubisz się przemieszczać?

Bez ruchu nie ma życia. Bezruchu nie lubię.

-
Wiersz "Ulotność cz. 1" (fragment) Witolda Szwedkowskiego.

- Jaka powinna być rola poety we współczesnym świecie?

Podczas mojej trzymiesięcznej rezydencji w Nowym Jorku w hotelu Jazz on The Park poznałem młodego amerykańskiego poetę, który odkładał pieniądze na roczny wyjazd do Meksyku. Uskuteczniliśmy jeden performens zatytułowany „Checkmute”. Graliśmy w szachy, początkowo zgodnie zasadami. Z czasem jednak, gdy liczba widzów zwiększała się, wprowadzaliśmy posunięcia, które nie mieściły się w regułach królewskiej gry. Prowokacja powodowała coraz żywsze reakcje kibiców. Gdy kończyliśmy „rozgrywkę” szachy porozstawiane były w przedziwnych miejscach chodnika, część bierek zastąpiliśmy monetami, notatkami zwiniętymi w rulon, na szachownicy pojawiły się naczynia… Później długo dyskutowaliśmy w gronie osób, których frapowało takie rozprzestrzenienie się pola gry. „Rozgrywka” dla mojego partnera tamtej gry była ucieczką. Również jego plany twórcze Jego celem było wynająć chatę w meksykańskiej dżungli by zaszyć się tam z maszyną do pisania i tworzyć. Dla mnie była to wizja o na tyle romantyczna co bezużyteczna. Do każdej twórczości potrzeba nie tylko kontaktu ze swoim wnętrzem ale i z otoczeniem społecznym. Poeci, chyba jak zawsze, mają w naszych czasach obowiązek pozostawać w kontakcie z ludźmi, w jakiś sposób reagować na ich nastroje, być inspiracją zmian, do których ludzie potrzebują zachęty. Poszerzanie wyobraźni własnej i odbiorców, ośmielanie siebie do wynurzeń pozwala odbiorcom ośmielać się do przekraczania jakichś granic. Czasem może to prowadzić do zmian w ich życiu osobistym, czasem prowadzi do inicjowania zmian społecznych. Wszak „dyktaturami zawsze wstrząsają poeci”.

Wiersz "Rewolucjonista" Witolda Szwedkowskiego.

- Jaką poezję dźwiękową lubisz?

Najbardziej lubię poezję lingwistyczną. Według mnie otwiera nas nie tylko na znaczenia ale i brzmienie słów. To równorzędne wartości. Lubię poezję, która jest trudna lub czasem niemożliwa do zapisania. Takie wiersze powinno się artykułować za pomocą nośników dźwięku. Jak zapisać na kartce mlaśnięcie, gwizdnięcie, chrząknięcie, pomruk? Na szczęście w dobie łatwego dostępu do rejestratorów dźwięku i łatwej dystrybucji za pomocą Internetu mamy już takie możliwości. W ubiegłym roku miałem przyjemność spędzić tydzień z Žarko Aleksićem autorem „książki” pod tytułem „Pięć esejów”. Znalazł się tam też „Esej o poezji” (oryginalnie: „Esej o pesništvu”). Žarko opublikował wszystkie „eseje” w formie nagrań wideo w Internecie. Z resztą, trudno mi sobie wyobrazić by można było ich przekaz zapisać i wydrukować bez ryzyka uszczerbku w odbiorze. Kiedyś mówiło się, że papier jest cierpliwy. Myślę, że dziś o wiele bardziej cierpliwy jest Internet. Nie jest kapryśnym wydawcą, a jego użytkownicy bywają najlepszymi recenzentami.

- Co stworzyłeś i co tworzysz w ramach poezji dźwiękowej?

Z poezją dźwiękową dopiero się oswajam i szukam możliwość włączenia jej do mojej drogi twórczej. Rok 2018 zadeklarowałem jako „Rok poezji zapisywanej kodem binarnym” i konsekwentnie realizuję projekt, który bliższy jest poezji haptycznej, dotykowej. Ale nie jest to jedyna moja działalność. Równolegle realizuję nagrania wokalizacji moich wierszy, które wcześniej były tylko dziełami lingwistycznymi.

Wiersz "Strofa szesnastowersowa pamięci Andrzeja Szewczyka" Witolda Szwedkowskiego.

- Czy istnieją jakieś podobieństwa między poezją a roślinami?

Z pewnością. Przez krótki czas zakopywałem w łódzkich parkach butelki z komunikatami dla przyszłych pokoleń. Od niedawna zastanawiam się nad tym jak bardziej otwarcie połączyć poezję z moim zainteresowaniem roślinami i miejskimi terenami zieli. Pewną drogę wskazała mi swoją twórczością Ian Hamilton Finlay. Ale to wciąż poszerzanie poezji o jej dotykalność. Inspirująca była dla mnie bielska realizacja Jadwigi Sawickiej z roku 2016 „Sztuka to doskonałe opium”. Nośnikiem wstęg z tą frazą stały się w niej drzewa. W zakresie poezji dźwiękowej myślę nad poematem zapisanym szumem rozgarniania opadłych liści, rozcieranych suchych ziół i torebek nasiennych, rozłupywanych orzechów. Może to być rozwinięcie zapisu binarnego: szum – sygnał, cisza – brak sygnału. Natura dostarcza wielu inspiracji, które trzeba jednak przełożyć na język czytelny dla ludzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz