sobota, 8 grudnia 2018

antologia

Ukazała się antologia wierszy do recytacji. Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim osobom, które przyczyniły się do powstania tego zbioru. Zachęcam do wykorzystywania tej antologii do promocji poezji dźwiękowej! Jeśli ktoś ma możliwość napisania i zamieszczenia gdzieś recenzji, to także będzie mile widziane.

recytacja by pszren on Scribd

piątek, 15 czerwca 2018

A Poetry of Sound ( Vol ?​?​? ) by {AN} Eel

Płyta z zarejestrowanym wykonaniem wierszy dźwiękowych autorstwa wielu twórców z różnych krajów. Wykonanie opierało się na pierwszym spojrzeniu/odczytaniu nadesłanych prac.

https://panpanpanaviandistresscall.bandcamp.com/album/a-poetry-of-sound-vol
(Płyta dostępna dla subskrybentów). Wykonawca i organizator przedsięwzięcia: {AN} Eel

wtorek, 12 czerwca 2018

Wywiad z Piotrem Kasperowiczem

- Sąsiadka w bloku naprzeciwko chodzi po balkonie w miniówie i rozmawia głośno przez telefon.

Głośna i zwracająca na siebie uwagę, typowy obiekt do rozważań dla psychologa. Ekshibicjonizm zupełnie bez powodu, bo ta rozmowa telefoniczna nie może być aż tak ciekawa dla otoczenia. Tym bardziej, że słychać tylko połowę. Chyba, że ta pani ma misję dostarczania życia sąsiadom, którzy nie mają własnego i skupiają się na obserwowaniu innych. Poza tym, po domu chodzi się w dresie, na luzie. Widać balkon dla niektórych nie jest integralną częścią domu i sądzą, że na nim trzeba już występować w roli zewnętrznej. Ale żeby od razu pozować na bezczelność zakłócającą innym lokatorom mir domowy...























- Czy inspirują cię wydarzenia wokół?

Niestety tak. Niestety, bo zazwyczaj jest to wpływ negatywny, który podnosi ciśnienie lub zwyczajnie dziwi. Choć nic w temacie ludzkiej głupoty już dziwić nie powinno. A jednak. Fizycy myślą, że czwarta prędkość kosmiczna jest już szczytem oczekiwań. Dla głupoty w galopie to betka osiągana na zakrętach w terenie zabudowanym, z palcem w nosie, w oczach i w uszach. Jedynie wielka morda nie posiada przesłony, na przykład z pomyślunku. Z pozytywnych inspiracji mogę wymienić nauki ścisłe: kosmologię, medycynę, biologię. Chociaż nie słynę z opisywania brzóz płaczących.

- W jaki dzień najlepiej tworzyć poezję?

W odosobniony, aby ludzkie interakcje nie zaburzały procesu twórczego, by wersy kluły się i dorastały w zaciszu. Inspiracja do nich co prawda może nadejść z tłumu. Trzeba je wyłapywać i notować, kiedy nadchodzą. A potem dać im czas na wzrost, rozgałęzianie się, łączenie. Do tego już wybitnie potrzeba spokoju. Za dużo mamy na co dzień sprawunków, załatwień, zbyt dużo interakcji, ogromny chaos informacyjny, fałszywe wiadomości, spam, wszechogarniający populizm i krzykliwe nagłówki. Z tego wszystkiego trzeba wysączyć treść i na spokojnie ją przetrawić do postaci wiersza. Każdy dzień jest na to dobry, jedynie autor nie zawsze do tego zdolny. Nie zawsze osiągalny dla świata.

- Czy forma jest dla ciebie ważna?

Oczywiście, że tak. Nie wiem jedynie czy moje formy są tymi właściwymi i oczekiwanymi. Co najmniej od 20 lat zastanawiam się, jaka powinna być właściwa forma poezji. I wciąż nie znajduję na to pytanie sensownej odpowiedzi. Czy w ogóle poezji można narzucać jakieś ramy? Nie ma przecież bardziej frywolnego w kształcie gatunku literackiego. I czym jest tam forma w ogóle? Im dłużej człowiek obcuje z wierszami, tym łatwiej dostrzega wczesne formy piśmiennictwa, i to niby je można by nazwać kiepską formą. O dziwo te formy mają bardzo dużo zwolenników, więc chyba kiepskimi być nie mogą, bo to w końcu czytelnik powinien decydować, a nie jakiś tam krytyk schowany za książkami, który chciałby coś napisać, ale nie potrafi. Z drugiej strony mamy klasyczne formy, uznane przez ogół znawców tematu i znienawidzone przez czytelników, głownie uczniów szkół wszelakich. Problem z tymi formami polega na tym, że autorzy dawno umarli i nie mogą się do tej aprobaty odnieść, a fani poezji w to klikają, bo to klasyczne i dobrze mieć to w polubionych. A najlepiej jeszcze poinformować swoich znajomych o fakcie lubienia tak uznanych form piśmienniczych. Prestiż wtedy rośnie wprost proporcjonalnie i do kwadratu. Natomiast według mnie odpowiednia forma, to taka zapewniająca równowagę w wierszu, między tym co oczywiste, a tym co zakamuflowane między wersami. Często ta część domyślna według autora, niekoniecznie jest potwierdzeniem odczuć czytelników. Dokładnie tu powinna być równowaga, ale jak ją osiągnąć skoro wszystko jest subiektywne? Każda strona ma ten sam dysonans poznawczy.



- Tworzysz dzieła przeznaczone do jednoczesnego oglądania i słuchania. Co warto wiedzieć o twojej poezji audiowizualnej?

Warto wiedzieć, że jest i codziennie włączać ją przed zaśnięciem. Żart. A tak serio, jest to sposób prezentacji wymyślony do promocji poezji. Na początku były to nagrania lektora czytającego wiersz. Potem zaczęto pokazywać tego lektora. Jeszcze później pojawiły się inne obrazy. Dokładnie jak z radiem i teledyskami. U mnie to połączenie nastąpiło automatycznie z racji nabytego doświadczenia zawodowego i pozazawodowego. Kilka zrządzeń losu doprowadziło mnie wprost do tego, aby tworzyć poezję multimedialną. Nawet mnie to dziwi. Z tym, że ja wcale nie uważam, aby to służyło promocji wierszy. Niby żyjemy w świecie wizualnym, uproszczonym do obrazków, ale jednoczesne zestawienie czytanej treści z muzyką, która współgra z wierszem i, nazwijmy to, reaguje na słowa, z nierzadko szybko zmieniającymi się kadrami filmu, na pewno nie wpływa na lepsze zrozumienie. Z całą pewnością przesuwa punkty odniesienia i poddaje nowe klucze do interpretacji. To raczej kolejna trudność, bo to następna wieloznaczność na drodze.

- Mieszkałeś w różnych krajach. Czy myślisz, że wpłynęło to na twoją twórczość?

Zapewne tak, ale nie potrafię podać namacalnych dowodów. Nie od dziś wiadomo, że podróże kształcą, poszerzają światopogląd, uczą tolerancji - no może poza przypadkiem Wojciecha Cejrowskiego. Trudno zmieniać miejsce zamieszkania i być przy tym zamkniętym na nowe. Obcowanie z ludźmi, którzy zostali wychowani w innej kulturze, gdzie były zupełnie odmienne priorytety wychowawcze i sposoby nauczania, raczej każdemu zmieni środek ciężkości. Zwiedzanie świata doprowadziło mnie do jednej konkluzji, że ludzie wszędzie są tacy sami. Różnimy się jedynie sposobem myślenia, który uwarunkowany został społecznie. Dlatego każdemu "prawdziwemu" Polakowi polecam emigrację zarobkową, zamiast wygłaszania już od początku skończonych opinii o emigrantach, świeżo po zakończonym wyjeździe pobytowym na tydzień w standardzie all inclusive.

- Kto czyta poezję zamieszczoną w MegaZinie Lost&Found, i dlaczego używacie tam takich fontów?

A kto w ogóle czyta poezję? Pewnie jedynie poeci czytają siebie nawzajem. Nie prowadzimy zastawień określających profile czytelnicze. Nie mamy targetów. Nie mamy reklamy. Nie mamy sponsorów. Mamy tylko misję promowania kultury wszelakiej. I nietypowe czcionki, które zmieniamy równie szybko jak resztę szaty graficznej. Cała pozostałość jest poza naszą świadomością. I nikt nie musi nas klepać po ramionach.

- Jak dobrze obrabiać dźwięk?

Tak, aby był słyszalny. Problem polega na tym, że w zasadzie każde urządzenie inaczej emituje dźwięk. A na przykład najpopularniejszy kanał dystrybucji dźwięku i obrazu, jakim jest YouTube, dzielnie odcina wszystkie wysokie dźwięki z emitowanych nagrań. Miksowane przeze mnie utwory, tworzę przy użyciu słuchawek i taki też odbiór polecam. Ale nawet słuchawki słuchawkom nierówne. Kiedyś się tym przejmowałem z myślą, że znowu mogę zostać niezrozumiany. Dałem temu spokój. Teraz uważam to za większe pole do popisu dla indywidualnej interpretacji. To tak jak z czytaniem, kiedy ma się wadę wzroku, a okulary gdzieś nam się zapodziały. Widać wtedy czasem zupełnie inne wyrazy niż są napisane. Niektóre z tych nowych słów nadają zapisowi zupełnie inny wymiar. Więc niech sobie każdy słyszy co chce. Jeśli słychać trzaski to znaczy, że tak właśnie miało być, tego chciał autor.

- Jakie są twoje cele i ambicje, jeśli chodzi o poezję?

Nigdy nie zniechęcić się i nadal wydawać tomiki. Nie martwię się o tworzenie. Nawet kiedy nie chcę niczego pisać, kiedy chcę sobie zrobić wolne po intensywnej promocji książki, i tak zawsze pojawi się w głowie myśl, którą muszę zapisać. To najzwyczajniej nie jest kwestia wyboru. Problemem jest wydawanie poezji. Wydawnictwa boją się poezji jak smrodu, bo wiadomo, że za życia autora, ewentualnie bez Nobla na jego karku, nie sprzeda się wystarczająco wielu egzemplarzy, aby choćby zrównoważyć koszta produkcji. Bardzo istotny jest również odbiór poezji. Środowisko literackie to nie jest łąka, po której wolno przesuwają się płachty wielobarwnych motyli. To jest zwykła, ordynarna rzeźnia, pozbawiona kultury, gdzie znawcy wiedzą już absolutnie wszystko na każdy temat. Wyrazistość, turpizm, jakakolwiek nowość, nie jest mile widziana. Zajadła krytyka dla młodych poetów często jest poważnym argumentem, aby zwinąć się w kłębek i pisać jedynie do szuflady. Tak zwalcza się konkurencję. Za moją twórczość byłem już chwalony, wyszydzany, wyśmiewany i opluwany. Obecnie jestem na etapie ignorancji. To moja wyłączna wina, bo nadal nie do końca wiem jak zdefiniować poezję, a to co już wiem na ten temat sprawia jedynie, że bardziej się waham.

niedziela, 29 kwietnia 2018

Antologia wierszy na głos solo - zaproszenie

Zapraszam do nadsyłania swoich wierszy przeznaczonych do wykonania głosem przez jedną osobę. Można przysyłać teksty albo prace graficzne. Zebrane prace zostaną opublikowane w formacie pdf w internecie.

Format antologii: A4, pionowo.

Prace (w formacie plików graficznych lub tekstów) należy nadsyłać na adres pszren@wp.pl do końca listopada 2018.

Antologia jest projektem niekomercyjnym, autorzy nie otrzymują egzemplarzy autorskich, tylko plik pdf. Autorzy zachowują prawa autorskie, i mogą publikować swoje prace również w innych miejscach. Do antologii przyjmowane są prace nowe, jak i już publikowane. Należy przysyłać wyłącznie własne utwory.

Poniżej zamieszczam coś w rodzaju FAQ, uprzedzając przynajmniej część możliwych pytań :)

Do kiedy termin?

- Przeczytaj uważnie ogłoszenie, termin to koniec listopada 2018. Prace można przesyłać wcześniej (ale nie później). Jak przyślesz coś wcześniej, i się nie będzie nadawać, to dam Ci znać, może jeszcze zdążysz przysłać coś nowego.

To zamierzasz odrzucać prace?

- Bardzo chętnie przyjmuję prace spełniające wymogi formalne. Czyli ma to się nadawać do wykonania na głos, raczej bez wykorzystywania sprzętu, czyli bez przetworników, bez gitary, po prostu do recytacji, śpiewu, mówienia.

Czyli mogę przysłać nutki?

- Byle to się nadawało do wykonania. Jeśli da się to jakoś wykonać głosem, to oczywiście.

A jak przyślę jakieś plamy, albo po prostu wiersz?

Co do plam, to wolałbym, żeby to były utwory, które wiadomo jak wykonać. Czyli raczej same plamy nie, chyba, że dodasz do tego jakąś instrukcję.

Jeśli "po prostu wiersz" oznacza wiersz do czytania po cichu, ale taki który da się odczytać na głos, to zależy. Jak będzie to coś w stylu "Ptasiego radia" albo "Lokomotywy" (czyli będą tam ciekawe rzeczy dotyczące brzmienia), to jak najbardziej.

Zachęcam do podawania (np. w nawiasach albo w nawiasach kwadratowych) wskazówek, jak wykonywać wiersz albo jego fragmenty. Oczywiście to nie jest wymóg, ale w wielu wypadkach to pomaga, i "po prostu wiersz" przesuwa się zdecydowanie w stronę typowej poezji dźwiękowej.

Czy są jakieś ograniczenia, jeśli chodzi o treść?

Nie mam zamiaru ograniczać treści, ale jeśli coś będzie obraźliwe, to jest ryzyko, że tego nie przyjmę. Antologia w miarę możliwości ma być szeroko prezentowana, może trafić do młodzieży, po prostu lepiej, żeby bez obaw można było proponować korzystanie z tej antologii wielu recytatorom - więc treści powinny być ciekawe, ale nie chore. Może być poważnie, może być humor, z pewnością znajdziesz też jakiś wartościowy temat - chociaż oczywiście mogą być też wiersze niezbyt nastawione na treść, tylko na brzmienie.

Gdzie dowiedzieć się czegoś więcej, i czego szukać?

Poszukaj w google czegoś o recytacji/deklamacji, i czegoś o poezji dźwiękowej.

https://www.youtube.com/results?search_query=jaap+blonk
https://pl.scribd.com/document/368441037/Kostelanetz-Richard-Ed-Text-Sound-Texts-1980

piątek, 2 marca 2018

plamy głosek

Abstrakcja? Raczej zachwyt nad głoskami, brzmieniami dźwięków mowy. Przeważa u mnie treść, ale dosyć często warto się wypowiedzieć "bez sensu" (nie w znaczeniu negatywnym, tylko mistycznym).

byrytyp

sobota, 10 lutego 2018

Wywiad z Witoldem Szwedkowskim

- Stworzyłeś Schronisko dla Niechcianych Roślin. Na czym polega ta inicjatywa?

Na pomysł założenia Schroniska dla Niechcianych Roślin wpadłem chwilę po zakupie mieszkania w kamienicy w centrum Chorzowa. Tknęło mnie wtedy, że na korytarzu stoi kilka roślin, które zostały wysłane tam na zsyłkę. To otworzyło mi oczy na inne odtrącane rośliny domowe. Takie, które trafiają na korytarze, klatki schodowe, a czasem na śmietniki. Zacząłem dyskutować na ten temat na jakimś internetowym forum czy w grupie, że dobrze byłoby założyć takie miejsce, gdzie mogłyby trafiać niechciane rośliny.
Z czasem okazało się, że przecież nie chodzi tu o miejsce, a o to by ludzie mogli swobodnie komunikować się między sobą, by potrzebujący znalazł pomocnego. Rośliny to płaszczyzna na której zawiązują się nowe znajomości, gdzie odbudowywane są nici społecznych powiązań, zaufanie i dobrosąsiedzka współpraca. Zatem Schronisko dla Niechcianych Roślin jest z jednej strony siecią „domów tymczasowych” z drugiej strony mechanizmem komunikacji między tymi, którzy chcę pozbyć się rośliny, a tymi, którzy jej potrzebują. Wszystko odbywa się bez pieniędzy, oparte jest na wymianie i zaufaniu.

- Co oznacza pojęcie sfery w „Manifeście 2017”?

Wyobrażając sobie model, który najlepiej oddawałby Manifest pomyślałem o astrolabium, które odwzorowuje sfery niebieskie i panujące między nimi stosunki czasoprzestrzenne. Jednak astrolabium trzymane przez Kopernika zawiera zaledwie kilka elementów. Gdyby przełożyć je na świat języka, musiałoby składać się z, co najmniej, tylu kręgów ile słów i zwrotów zawiera dany język. Ale pytałeś co oznacza pojęcie sfery. W Manifeście to przede wszystkim sensy, znaczenia, kolokacje i znane związki frazeologiczne w których funkcjonują słowa.

- Podejmujesz działania twórcze w różnych dziedzinach i w różnych miejscach (w tym za granicą). Lubisz się przemieszczać?

Bez ruchu nie ma życia. Bezruchu nie lubię.

-
Wiersz "Ulotność cz. 1" (fragment) Witolda Szwedkowskiego.

- Jaka powinna być rola poety we współczesnym świecie?

Podczas mojej trzymiesięcznej rezydencji w Nowym Jorku w hotelu Jazz on The Park poznałem młodego amerykańskiego poetę, który odkładał pieniądze na roczny wyjazd do Meksyku. Uskuteczniliśmy jeden performens zatytułowany „Checkmute”. Graliśmy w szachy, początkowo zgodnie zasadami. Z czasem jednak, gdy liczba widzów zwiększała się, wprowadzaliśmy posunięcia, które nie mieściły się w regułach królewskiej gry. Prowokacja powodowała coraz żywsze reakcje kibiców. Gdy kończyliśmy „rozgrywkę” szachy porozstawiane były w przedziwnych miejscach chodnika, część bierek zastąpiliśmy monetami, notatkami zwiniętymi w rulon, na szachownicy pojawiły się naczynia… Później długo dyskutowaliśmy w gronie osób, których frapowało takie rozprzestrzenienie się pola gry. „Rozgrywka” dla mojego partnera tamtej gry była ucieczką. Również jego plany twórcze Jego celem było wynająć chatę w meksykańskiej dżungli by zaszyć się tam z maszyną do pisania i tworzyć. Dla mnie była to wizja o na tyle romantyczna co bezużyteczna. Do każdej twórczości potrzeba nie tylko kontaktu ze swoim wnętrzem ale i z otoczeniem społecznym. Poeci, chyba jak zawsze, mają w naszych czasach obowiązek pozostawać w kontakcie z ludźmi, w jakiś sposób reagować na ich nastroje, być inspiracją zmian, do których ludzie potrzebują zachęty. Poszerzanie wyobraźni własnej i odbiorców, ośmielanie siebie do wynurzeń pozwala odbiorcom ośmielać się do przekraczania jakichś granic. Czasem może to prowadzić do zmian w ich życiu osobistym, czasem prowadzi do inicjowania zmian społecznych. Wszak „dyktaturami zawsze wstrząsają poeci”.

Wiersz "Rewolucjonista" Witolda Szwedkowskiego.

- Jaką poezję dźwiękową lubisz?

Najbardziej lubię poezję lingwistyczną. Według mnie otwiera nas nie tylko na znaczenia ale i brzmienie słów. To równorzędne wartości. Lubię poezję, która jest trudna lub czasem niemożliwa do zapisania. Takie wiersze powinno się artykułować za pomocą nośników dźwięku. Jak zapisać na kartce mlaśnięcie, gwizdnięcie, chrząknięcie, pomruk? Na szczęście w dobie łatwego dostępu do rejestratorów dźwięku i łatwej dystrybucji za pomocą Internetu mamy już takie możliwości. W ubiegłym roku miałem przyjemność spędzić tydzień z Žarko Aleksićem autorem „książki” pod tytułem „Pięć esejów”. Znalazł się tam też „Esej o poezji” (oryginalnie: „Esej o pesništvu”). Žarko opublikował wszystkie „eseje” w formie nagrań wideo w Internecie. Z resztą, trudno mi sobie wyobrazić by można było ich przekaz zapisać i wydrukować bez ryzyka uszczerbku w odbiorze. Kiedyś mówiło się, że papier jest cierpliwy. Myślę, że dziś o wiele bardziej cierpliwy jest Internet. Nie jest kapryśnym wydawcą, a jego użytkownicy bywają najlepszymi recenzentami.

- Co stworzyłeś i co tworzysz w ramach poezji dźwiękowej?

Z poezją dźwiękową dopiero się oswajam i szukam możliwość włączenia jej do mojej drogi twórczej. Rok 2018 zadeklarowałem jako „Rok poezji zapisywanej kodem binarnym” i konsekwentnie realizuję projekt, który bliższy jest poezji haptycznej, dotykowej. Ale nie jest to jedyna moja działalność. Równolegle realizuję nagrania wokalizacji moich wierszy, które wcześniej były tylko dziełami lingwistycznymi.

Wiersz "Strofa szesnastowersowa pamięci Andrzeja Szewczyka" Witolda Szwedkowskiego.

- Czy istnieją jakieś podobieństwa między poezją a roślinami?

Z pewnością. Przez krótki czas zakopywałem w łódzkich parkach butelki z komunikatami dla przyszłych pokoleń. Od niedawna zastanawiam się nad tym jak bardziej otwarcie połączyć poezję z moim zainteresowaniem roślinami i miejskimi terenami zieli. Pewną drogę wskazała mi swoją twórczością Ian Hamilton Finlay. Ale to wciąż poszerzanie poezji o jej dotykalność. Inspirująca była dla mnie bielska realizacja Jadwigi Sawickiej z roku 2016 „Sztuka to doskonałe opium”. Nośnikiem wstęg z tą frazą stały się w niej drzewa. W zakresie poezji dźwiękowej myślę nad poematem zapisanym szumem rozgarniania opadłych liści, rozcieranych suchych ziół i torebek nasiennych, rozłupywanych orzechów. Może to być rozwinięcie zapisu binarnego: szum – sygnał, cisza – brak sygnału. Natura dostarcza wielu inspiracji, które trzeba jednak przełożyć na język czytelny dla ludzi.

lutowy Helikopter - 3 wiersze dźwiękowe

https://opt-art.net/helikopter/2-2018/piotr-szreniawski-trzy-wiersze-dzwiekowe-vol-6